Zakaz starszych aut nie zwalczy smogu w Krakowie. To udowodnione.

„Pomysłodawcow wysłac do psychiatryka”, „szaleństwo”, „Czysty eko-terroryzm”. To tylko niektóre reakcje mieszkańców na nowy pomysł Krakowa na walkę ze smogiem. Konsultacje społeczne Strefy Czystego Transportu to miazga dla władz Krakowa. Pandemia pokazała, że od wstrzymanie ruchu aut smog nie znika. Wbrew logice i mieszkańcom władze chcą zmuszać do kupna nowych aut.

Wraz z początkiem zimy jak zawsze powraca temat smogu, a stolica polskiego smogu jest jak wiadomo Kraków. Władze Krakowa, które skompromitowały się polityką całkowitego zakazu palenia drewnem i węglem nawet w najnowocześniejszych urządzeniach (który obowiązuje od września 2019), teraz wychodzą z nowym pomysłem walki ze smogiem – ograniczeniem starszych aut spalinowych poprzez Strefę Czystego Transportu. Z tym, że „strefa” swoim zasięgiem ma objąć cały teren Kraków, a więc również obrzeża takie jak Swoszowice, Dębniki czy okolice Przylasku Rusieckiego.

Dla przypomnienia, mimo eliminacji pieców na paliwa stałe, Kraków w ostatnim sezonie grzewczym kilkukrotnie był na pierwszym miejscu smogowego rankingu świata, na przykład 14 grudnia 2021. Próbowano to tłumaczyć napływem zanieczyszczeń z gmin ościennych, jednak przeczą temu oficjalne pomiary ze stacji ulokowanych na obrzeżach miasta, które pokazują niższe stężenia zanieczyszczeń niż stacje w centrum. Trudno również wyobrazić sobie w jaki sposób truć Kraków miałyby niżej położone Niepołomice, które na dodatek są po wschodniej stronie Krakowa i to raczej one zachodnimi wiatrami przyjmują zanieczyszczenia z Krakowa, emitowane m.in. przez kombinat, spalarnię odpadów czy elektrociepłownie węglową w Łęgu, z której ok 70% mieszkańców Krakowa ma ciepło.

Czystego powietrza w Krakowie po wymianie pieców na gazowe jak nie było tak nie ma. Wg oficjalnch danych Generalnego Inspektoratu Ochrony Środowiska, Kraków w 2021 miał najwyższe stężenia pyłów zawieszonych PM10 oraz dwutlenku azotu NO2.

Są natomiast wyższe rachunki za ogrzewanie gazem, do którego zmuszono część mieszkańców Krakowa, którzy nie mają dostępu do taniego ciepła z węgla za pośrednictwem ciepłowni.

Nowy sposób krakowskich władz to wymiana starych aut, z tym, że już o żadnych dopłatach jak w przypadku wymiany pieców nie ma mowy. W uproszczeniu, dla od lipca 2024 dla diesli wymogiem ma być norma emisji Euro 5, dla benzyzny i LPG norma Euro 3.

Na marginesie, warto dodać, że pyły w powietrzu nie biorą się tylko ze spalania paliw, ale również z klocków hamulcowych oraz opon. Oprócz tego pyły zawieszone pojawiają się w powietrzu w sposób naturalny, o czym przykładowo piszą naukowcy z Collegium Medicum w swoim raporcie dotyczącym chorób na terenie Skawiny, tu fragment:

https://bip.malopolska.pl/umigskawina,a,1673927,aktualizacja-raportu-dotyczacego-umieralnosci-i-zachorowan-mieszkancow-gminy-skawina.html

W praktyce nowe przepisy dotyczące „Strefy Czystego Transportu” uderzają głównie w starsze auta na olej napędowy (silnik Diesla ) i biedniejszych ludzi, o czym świadczy jeden komentarz przesłanych podczas konsultacji społecznych (pod numerem 548).

„Promowanie najbogatszych. Najbogatsi w nowych autach mogą jeździć a plebs starszym autem do komunikacji miejskiej która nie działa.”

Mieszkańcy w konsultacjach społecznych nad przepisami nie zostawili suchej nitki na pomysłodawcach. Jak przyznają sami urzędnicy opracowujący raportu z konsultacji, część z ponad 600 nadesłanych uwag trzeba było ocenzurować, bo były zbyt wulgarne i napastliwe. Wiele jednak z nich było szczegółowo i merytorycznie argumentowanych. Przykładowe uwagi mieszkańcu można zobaczyć poniżej.

Dla zainteresowanych, wszystkie uwagi (są również pozytywne) można przeczytać na poniższej stronie.

https://ztp.krakow.pl/wp-content/uploads/2022/10/raport_konsultacje_uchwaly_sct.pdf

Słuszne są zaznaczone powyżej uwagi mieszkańców o tym, że ograniczenie ruchu samochodowego nie rozwiąże problemu smogu, co przecież pokazały lockdowny w covidowej pandemii. Najpierw mieliśmy akcję „zostań w domu”, która znacznie ograniczyła ruch. Z artykułów prasowych, bazujących na danych z nawigacji samochodowej, że w okresie  17-24 marca 2020 w Krakowie ruch samochodowy spadł o ponad 50%, co obrazuje poniższy wykres:

https://www.gdansk.pl/wiadomosci/Koronawirus-samochody-na-ulicach-ruch-drogowy,a,167277

Po miękkiej społecznej akcji „zostań w domu” nastąpiły twardsze kroki lockdownowe, w tym rozporządzenie, które mimo wątpliwości prawnych było egzekwowane przez policję i ograniczyło ruch samochodowy do minimum. Dla wnikllicywhc, o szczegółach wadach prawnych tego rozporządzenia pisał Rzecznik Praw Obywatelskich tutaj:

https://bip.brpo.gov.pl/pl/content/koronawirus-rozporzadzenie-rzadu-z-31-marca-krytyczna-ocena-rpo%C2%A0

Na bazie rozporządzenia w 2020 roku okresie od 1 kwietnia do 11 kwietnia wprowadzono zakaz przemieszczania się i w zasadzie drogi były opustoszałe w całej Polsce. Dodatkowo w Krakowie obowiązywał już również całkowity zakaz palenia drewnem i węglem.

Spełnił się zatem mokry sen alarmów smogowych i postępowych polityków – zakaz palenia i w zasadzie brak aut na drogach. Czy mieliśmy dzięki temu w Krakowie znaczą poprawę powietrza? Porównując do analogicznego okresu roku poprzedniego trudno dopatrzeć się istotnej poprawy, wręcz przeciwnie.

Pyły zawieszone PM2.5 w 2019 i 2020 roku były mierzone w Krakowie na dwóch oficjalnych stacjach pomiarowych Generalnego Inspektoratu Ochrony Środowiska, na alei Krasińskiego oraz ul. Bulwarowej. Co ciekawe, na obu stacjach pomiarowych stężenia pyłów były wyższe niż rok wcześniej. Wykres godzinowy pyłów PM2.5 dla okresu lockdownu w roku 2020 oraz analogicznym okresie roku 2019 przedstawia poniższy wykres.

Opracowanie własne na bazie danych GIOŚ

Średnio w okresie 1-11 kwietnia 2020 stężenia PM2.5 na stacji Krasińskiego wyniosły 31,9 ug/m3, podczas gdy w analogicznym okresie roku 2019 było to 31,0 ug/m3.

Dla drugiej stacji przy ul. Bulwarowej również nie odnotowano poprawy. Poniższy wykres prezentuje odczyty godzinowe.

opracowanie własne

W czasie covidowego zakazu przemieszczania się w roku 2020 stężenia PM2.5 na ul. Bulwarowej wyniosły 27,8 mg/m3, wobec 23,9 mg/3. Jak widać radykalne ograniczenie ruchu samochodowego nie przełożyło się na istotne obniżenie stężeń pyłów.

Smog to jednak nie tylko pyły zawieszone, ale również tlenki azotu emitowane ze spalania paliw gazowych i płynnych, czyli wynikające z emisji spalin samochodowych. W czasie zamknięcia gospodarki oraz zakazu przemieszczania się, który ograniczył ruch samochodowy o ponad połowę, należałoby oczekiwać radykalnego spadku tych stężeń. Tak się jednak nie stało.

Dwutlenek azotu w latach 2019 i 2020 mierzony był na trzech oficjalnych stacjach pomiarowych: al. Krasińskiego, Ul. Bulwarowej oraz Ul. Bukaka. Co prawda na stacji przy ul. Krasińskiego podczas lockdownu 2020 mieliśmy spadek stężeń względem 2019 r o ok 25%, jednak na pozostałych dwóch stacjach były one ok 25-30% wyższe.

Poniższy wykres prezentuje godzinowe stężenia dwutlenku azotu (NO2), uśrednione dla wszystkich 3 oficjalnych stacji pomiarowych.

Podsumowując, w okresie 1-11 kwietnia 2020 w Krakowie stężenia dwutlenku azotu wynosiły 37,7 mg/m3, a dla analogicznego okresu 2019 było to 38,8 mg/m3. Co prawda jest to niewielke poprawa, ale względem norm powietrza ustalonych w 2021 r przez Światową Organizacje Zdrowia (WHO) osiągnięte przy lockdownie poziomy przekraczają dobową normę o ponad 50%.

https://www.teraz-srodowisko.pl/aktualnosci/who-wytyczne-jakosc-powietrza-10861.html

Na marginesie, uchwalone w 2021 nowe normy WHO zostały drastycznie obniżone i raczej nie w celu ochrony zdrowia, a bardziej w celu forsowania zielonego ładu, ponieważ w rzeczywistości przekroczenie tych norm nie ma odzwiercieldenia się w negatwnych danych takich jak znacznie krótsze życie czy znawyższa wyższa zachorowalność. Dla porównania Szwajcarzy mają czyste powietrze, żyją długo i szczęśliwie podobnie jak mieszkańcy północnych Włoch, którzy mają powietrze o jakości zbliżonej do tej w Krakowie.

Podsumowując…

Władze Krakowa wymyślają coraz to nowe sposoby walki ze smogiem, choć tak naprawde nie chodzi o ochronę zdrowia, a interesy korporacji i lansowanie się postępowych polityków. Najpierw był całkowity zakaz węgla i drewna w Krakowie (nawet w najnowoczesniejszych kominkach dozwolonych w całej UE), potem zakaz kominków i pieców nie spełniających norm 5 klasy w całej Małopolsce, a teraz całemu nieszczęściu mają być winne samochody z silnikiem Diesla.

Tematu bezmyślnej zabudowy niemal każdej wolnej przestrzeni Krakowa władze wolą nie poruszać. Rankingów, w których Kraków widnieje w czołówce pod względem korków związanych z powstającymi nowymi osiedlami przy braku odpowiedniej infrastruktury, też władze Krakowa wolą nie dostrzegać.

Jednym z nielicznych pożytków covidowych lockdownów była właśnie ta symulacja, która obrazuje nam skutki „strefy czystego transportu”. Skoro ograniczenie ruchu aut ok 50-80% nie przyniosło pozytywnych rezultatów jeśli chodzi o poprawę powietrza, to jak inaczej wytłumaczyć determinacje władz do jej nieustanowienia, jeśli nie interesem korporacji i dogmatom ekoterrorystów? Ustanawiać takie przepisy w czasie drożyzny, kryzysu i ryzyka wojny jest idiotycznym pomysłem, który słusznie spotkał się z ciętą ripostą mieszkańców.

Wygląda na to, że po raz kolejny przedstawiciele krakowskich władz kierują się interesami polityczno-biznesowymi i dogmatami eko-lobbystów, zamiast logiką, wiedzą i interesem społecznym.

Jedna odpowiedź do “Zakaz starszych aut nie zwalczy smogu w Krakowie. To udowodnione.”

Możliwość komentowania została wyłączona.