6.01.2020 g 21:20
Znane są już wyniki głosowania w Wielickim Budżecie Obywatelskim. Nie obyło się bez kontrowersji i niejasności, a większość pieniędzy znów zgarnęły układy – spółdzielnie sołeckie i to w podejrzanych okolicznościach. Ciekawostką jest, iż wystarczyło zgłosić zadanie i zdobyć 1 głos, by wygrać 16 tys zł na określony cel.
Do rozdysponowania było 1,5 mln zł – z czego 1 mln na zadania duże do kwoty 500 tys zl („ogólnogminne”) oraz zadania małe do 30 tys zł (lokalne).
Zanim zaczęło się głosowanie, każdy mieszkaniec mógł zgłosić swoje zadanie – wystarczyło wypełnić formularz i 3 podpisy mieszkańców gminy Wieliczka. Zgłoszonych zostało 66 zadań lokalnych, z czego aż 27 zostały odrzucone podczas weryfikacji. Niestety Urząd nie dał szans obywatelom na uzupełnienie braków czy wyjaśnienia – co jest bardzo kontrowersyjne, bo w niektórych przypadkach przez drobne formalności nie dopuszczono wielu ciekawych zadań – na przykład Modernizacji terenu rekreacyjnego przy Domu Kultury w Małej Wsi, który ostatnio znów zaczął tętnić życiem i po wielu latach marazmu.
Głosowaniu również towarzyszyła nutka kontrowersji, bo niejasne było czy w głosowaniu mogą głosować dzieci. W tegorocznym regulaminie napisane było „w głosowaniu może brać udział każdy mieszkaniec” , z czego wynika, że również niemowlak. Do tej pory, w poprzednich edycjach głosować mogły jedynie osoby z ukończonym wiekiem 16 lat.
Początkowo głosowanie przez internet dla dzieci było niemożliwe, dopiero po 2-3 tygodniach od początku głosowania można było elektronicznie oddać głos również za dziecko, choć zapewne wiele osób głosujących, którzy pamiętali poprzednie edycje, w ogóle nie wiedziały, ze dzieci mogą głosować. Gmina nie zrobiła w zasadzie żadnej kampanii informacyjnej, która uświadomiłaby mieszkańcom tę zasadniczą zmianę w regulaminie.
W puli zadań ogólnogminnych (dużych) wybrano 3 zadania do realizacji, spośród 17 zgłoszonych i dopuszczonych do głosowania. Zabrakło głosów m.in. dla oczyszczaczy powietrza w przedszkolach, budowy tężni solankowych czy odnowy malowidła 3D na Wielickim rynku.
Tak jak w poprzednich latach, największe pieniądze zgarnęła spółdzielnia sołectw. To było wiadome już po ogłoszeniu listy zadań dopuszczonych do głosowania, że 11 sołectw, które się dogadały, że będą głosować na wspólny projekt (głównie oświetlenia i drobne remontu). Tak też się stało, zwycięskie zadanie zdobyło 2x więcej głosów, niż zadanie, które zdobyło drugie miejsce.
W zasadzie całe podium było do przewidzenia, bo kolejne miejsca również zajęły koalicje sołectw, na drugim miejscu oświetlenia w 6 sołectwach, a na trzecim miejscu wykonanie klatek schodowych na poddasza w Mietniowie i Sułkowie.
Jednak w przypadku drugiego i trzeciego miejsca jedna rzecz jest bardzo ciekawa, a mianowicie kwoty tych zadań: 211.500 i 288.500. Obie sumują się do 500 tys., a więc pół miliona.
Dlaczego jest to ciekawe? Dlatego, że te trzy zwycięskie zadania co do złotówki wykorzystują całą pulę dla zadań dużych, a więc 1 mln zł. Pierwsze zadanie na kwotę 500 tys zł i te dwa kolejne na 500 tys zł. Zatem, gdyby np trzecie zadanie zamiast 288.500 wycenione było na 289.000 zł – to nie zostałoby wybrane do realizacji, ponieważ zabrakłoby 500 zł z puli przeznaczonej na duże zadania.
Zatem wygląda na to, że kwota 288 500 lub 211 500 mogła być ustalona po zapoznaniu z listą zgłoszonych zadań oraz kwotami tych zadań… co świadczyłoby pewnej ustawce, a przynajmniej o faworyzowaniu pewnych zadań – bo teoretycznie żaden wnioskodawca nie powinien mieć dostępu do listy zadań, dopóki nie zostanie publicznie ogłoszona.
****WYJAŚNIENIE***** Okazuje się, że oba te projekty spółdzielnie zgłosiła jedna z radnych miejskich z klubu burmistrza Artura Kozioła – zatem zgłaszając 2 zadania dopasowała kwoty, by mieć szansę sie zmieścić w puli:
W części zadań małych (lokalnych) do realizacji przyjęto 17 z 39 dopuszczonych do głosowania zadań, z czego tylko jedno w mieście:, a dokładniej zadanie „Budowa zatoki Kiss and drive przy Szkole Podstawowej nr 1 w Wieliczce” – osiedle Zadory. Reszta zadań przyjętych do realizacji to zadania sołeckie, po 2 zadania o wartości po 30 tys wygrały sołectwa Mietniów i Gorzków.
I tutaj mamy do czynienia z pewną ciekawostką, ale to już nie żadna ustawka czy manipulacja – tylko zbieg okoliczności – który można było sprytem wykorzystać.
Mianowicie – wybrane zadania sumowały się do kwoty 483 325 zł, co oznacza, że z puli 500 tys. pozostało 16 675 zł. Ta kwota pozostaje niewykorzystana, ponieważ inne zadania (Np remont Biblioteki w Wegrzcach Wielkich) oszacowane były na wyższe kwoty, głównie maksymalne 30 tys zł.
Gdyby w takim razie zostało zgłoszone zadanie o wartości na przykład 16 tys zł – wystarczyłby tylko 1 głos i zadanie weszłoby do realizacji jako jedyne spełniające warunek kwoty, która mieści się w puli pozostałej po uwzględnieniu zadań z największą ilością głosów.
Oczywiście – tego nie dało się tak łatwo przewidzieć, choć można było pod to „zagrać” i przed rozpoczęciem głosowania zgłosić parę zadań na mniejsze kwoty (np 3 czy 5 czy 10 tysięcy) licząc właśnie na to, że dostaną się jako „lucky losers” (szczęśliwi przegrani) czyli zadania wypełniające resztę puli.
Warto sobie na koniec zadać pytanie, na ile wielicka formuła budżetu obywatelskiego jest naprawdę obywatelska? Gołym okiem widać, że wygrywają zadania, które nie są zgłaszane przez zwykłych obywateli, lecz są to głownie zadania zgłaszane przez sołtysów i rady sołeckie, które dogadują się z jedynymi, by ograć innych.
Z całej puli Budżetu Obywatelskiego, a więc z 1,5 mln zł, na obywatelskie projekty w mieście trafiło jedynie 30 tys zł, czyli 2% całej puli. Można by pomyśleć, że ludzie w mieście nie mają potrzeb im nie zależy. Coś może w tym jest, ale z pewnością rokroczne wygrane spółdzielni sołeckich zniechęcają mieszkańców miasta do brania udziału w głosowaniu, co wypacza istotę budżetu obywatelskiego. Warto również zwrócić uwagę, jakie rzeczy są zgłaszane i wybierane – głównie oświetlenia, które nie do końca pasują do idei budżetu obywatelskiego i raczej powinny być robione z gminnego budżetu.
Wielickie spółdzielnie sołeckie to ewenement na skalę Polski, bo takie rzeczy są rzadkością. W sąsiednich Niepołomicach formuła Budżetu Obywatelskiego wyklucza takie spółdzielnie, a pula pieniędzy przed głosowaniem z góry przeznaczona jest na dane sołectwo czy osiedle – a mieszkańcy wybierają w ramach tej puli. Gwarantuje to mieszkańcom wykonanie zadań na ich obszarze i większe szanse na wygraną – a co za tym idzie – większe zaangażowanie w głosowanie.
A do tego coś, czego bardzo brakuje w wielickiej formule – dokładny opis zadania z uzasadnieniem i opisem lokalizacji po kliknięciu w nazwę zadania, tu przykład:
Podsumowując, należałoby rozważyć, czy nie byłoby lepiej dla mieszkańców Wieliczki, aby przyjąć formułę taką jak w Niepołomicach? Czy jest sens drukować karty z ilością 50 zadań, kiedy wiadomo, że mieszkańcy i tak szukają czegoś, co jest do zrobienia na swoim osiedlu lub w swoim sołectwie?
Regulamin powinien również umożliwiać uzupełnienie formalności albo drobną modyfikację wniosku – a nie odrzucanie go bez powiadomienia o brakach czy nieprawidłowościach.
Kolejna kwestia: zgłaszanie, głosowanie i wyłonienie zadań powinno się odbywać znacznie wcześniej – a nie pod koniec roku, bo to utrudnia później wykonanie zadań. Wiele zadań, które wygrały w roku 2018, nie zostały zrealizowane w roku 2019 r.
I w końcu, czy jest fair, że co roku tworzone są spółdzielnie, które zgarniają większość kasy, a osiedla, czy inne sołectwa takie jak Koźmice Małe i Wielkie, nie dostają nic?
Pewne jest jedne na przyszłość – każda zmiana w regulaminie powinna być mieszkańcom uświadomiona w szerokiej kampanii informacyjnej. Inaczej nie będzie to to prawdziwy budżet obywatelski, lecz budżet układowy dla cwaniaków… Choć … prawdziwego cwaniaka zabrakło – bo jak by taki był, to zgarnąłby te 16 tysięcy jednym głosem 🙂